Szczerze mówiąc - nigdy nie kibicowałem 'Makaroniarzom'. Nigdy. Od kiedy interesuje się piłką, czyli od Euro 2000 (gdy niesamowicie cieszyłem się jak Włosi przegrali w finale) nie lubiłem zbytnio ani włoskiej piłki ani reprezentacji Italii (no poza małym epizodem gdy kibicowałem Milanowi), aż do tego turnieju. Na Euro 2012 reprezentanci Włoch grają zupełnie inaczej niż zawsze - po strzeleniu bramki nie widać słynnego 'catenaccio' (zauważyłem to już w fazie grupowej) a ekipa z Europy Południowej cały czas gra do przodu.
Już w 20 minucie, niespodziewanie, gola dla Włoch trafił Mario Balotelli.
Gdy Niemcy kolejny raz stracili piłkę wykorzystali to Italianiści. Sytuację 'sam na sam' ponownie trafił Super Mario ! Piłkarz Manchesteru City ściągnął koszulkę, za co otrzymał żółtą kartkę.
BRZYDKIE NIEMKI MOGĄ PŁAKAĆ, HE HE HE
Niemcy grali zupełnie inaczej niż zawsze - tracili piłki i marnowali sytuacje. Po 90 minucie gry, w polu karnym doszło do ręki a reprezentacja Germanii miała okazję na strzelenie gola honorowego. Do 'jedenastki' podszedł piłkarz Realu Madryt Mesut Ozil. Zawodnikowi udało się trafić.
Nie byłem zadowolony z obu półfinałów, bo jak wspominałem wcześniej nigdy nie lubiłem włoskiej piłki oraz reprezentacji Niemiec (no może prócz Podolskiego i Ozila). Po tym meczu zacząłem kibicować Italii i mam nadzieję że wygrają puchar.
WYNIK: 1:2
MOJA OCENA: +5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz