poniedziałek, 18 czerwca 2012

Czechy - Polska 16.06.2012/Euro 2012/Grupa A + Smutna prawda na temat polskiej piłki 2: Media

W sobotę Polska grała swój mecz o wszystko - pierwszy raz od mundialu 1986 po drugim meczu w grupie miała szanse na wyjście.

Słynne pierwsze '20 minut' graliśmy świetnie. Okazje mieli Dudka, Obraniak czy Lewandowski. Niestety piłki nie udało się wbić do bramki.

W drugiej połowie kompletnie straciliśmy kontrolę nad piłką, graliśmy zupełnie inaczej a Czesi nie omieszkali tego wykorzystać ..

Mimo słabszej gry nie popełnialiśmy wiele błędów, lecz jeden z nich był decydujący. W 72 minucie na rzecz Jiracka piłkę stracił Murawski, i byliśmy w sytuacji 2 vs 2, a w polu karnym nawet 1 vs 2. Chcąc wybić piłkę niefortunnie poślizgnął się Wasilewski a piłkarz VfL Wolfsburg umieścił piłkę w siatce.

 

Próbowaliśmy, staraliśmy się - gola nie udało się strzelić. Może nie zagraliśmy tak jakbyśmy wszyscy chcieli ale u większości Polaków było widać ogromne starania. Stało się - odpadliśmy z Euro i w dodatku zajmujemy ostatnie miejsce w grupie.

WYNIK: 1:0

MOJA OCENA: 3/6

Chciałem poruszyć jeszcze jedną kwestię - w końcu to mój blog więc mam do tego prawo - mianowicie cała otoczka reprezentacji i Euro.
Zacznijmy od pierwszych mistrzostw jakie pamiętam, na których grali Polacy, czyli od Mistrzostw Świata 2002 w Korei i Japonii. Zajebiście przebrnęliśmy przez eliminacje, pokonując m.in. Norwegię która grała 2 lata wcześniej na Euro i Ukrainę. Jest ! Zajebiście ! Pierwszy raz od 16 lat gramy na wielkim turnieju ! Zaraz zaczęła się nagonka ze strony mediów, którą jeszcze bardziej podkręcali osoby bardziej lub mniej związane z kadrą, np. nasz ówczesny trener Jerzy Engel. Były selekcjoner stwierdził nawet że na Azjatyckie boiska jedziemy po puchar (!). Oczywiście mieliśmy na tamte czasy kilku dobrze zapowiadających się piłkarzy jak Olisadebe, Krzynówek czy nawet Żurawski ale reszta kardy to byli tzw. 'piłkarscy dziadkowie', którzy byli już za starzy na takie imprezy jak mundial. Głównie chodzi mi to że media i tak już wystarczająco podsycały nasze szanse w turnieju. Na Koreańskich stadionach przegraliśmy 2 pierwsze mecze - z gospodarzami Koreą Południową oraz Portugalią. Trener Engel do ostatniego meczu wystawił zupełnie inny skład, zmienił nawet bramkarza Jerzego Dudka (który notabene źle nie bronił) na Radosława Majdana. Mecz wygraliśmy 3:1 no i zaczęły się spekulacje 'hm, gdyby Engel postawił wcześniej na nich bla bla bla bla' KURWA ! Gówno a nie by postawił, na boisko wchodzi się po to by grać i nie układać z dupy taktyki typu: 'hm, no z tymi wygramy, z tamtymi na remis, ale musimy wyjść z drugiego bo jak wyjdziemy z pierwszego to zagramy z tamtymi, a z nimi nie mamy szans', chyba wychodzimy na boisko by grać i wygrywać, czy może się mylę ?
Skoro Euro 2012 odbywa się w Polsce i na Ukrainie to media rozpędzają wózek jeszcze szybciej, lecz że tak będzie było wiadomo już 5 lat temu. Nasi 'redaktorzy' sami niepotrzebnie zaczęli wywierać presje na trenerze i kadrze, a w szczególności na 'trójce z Dortmundu' (lubię tych piłkarzy, ale tej nazwy mam już dość) czyli na Piszczku, Kubie i Lewandowskim. Rok temu, a nawet pół roku temu praktycznie nikt nie wiedział kto to Lewy (który de facto już wtedy strzelał dużo goli dla Borussii) czy Wojtek Szczęsny (który praktycznie od roku jest podstawowym bramkarzem Arsenalu), a nagle z powodu Euro wszyscy udają że znają tych piłkarzy i dodają ich sobie do ulubionych sportowców na facebooku. Nie mam nic do niedzielnych kibiców, a wręcz przeciwnie - gdy gra Polska wprost należy kibicować ! Ale gdy widzę jak jedna z drugą dochodzi pisząc np. 'O, ALE POLSKA ZAGRAŁA, BRAWO ROBERT WOOO' by tydzień później stwierdzić 'POLSKA ZNOWU DAŁA DUPY, WYSZŁO JAK ZAWSZE' to mam ochotę wejść przez monitor do jej domu a później soczyście kopnąć w twarz. Wracając do niedzielnych kibiców - ja oglądając przypadkowo program 'Trinny i Susannah' nie pisze na fejsie że znam się na modzie, tylko dlatego że program był nagrywany w Polsce.
Kolejnym aspektem który wkurwia mnie w 'kibicowaniu' to flagi. Od razu zaznaczam, że staram się utożsamiać z moim krajem jak najbardziej potrafię i uważam że wieszanie chorągiewek na samochodach czy też wieszanie popularnego '5 stadionu Tyskie' to super pomysł. Gorzej jest, gdy nasi przegrywają, wtedy trzeba pierdolić Polską kadrę i pościągać akcesoria, tak ? Jestem kibicem Biało-czerwonych gdy wygrywają, i gdy przegrywają, nie tylko w niedziele. Niech każdy sobie robi co chce, ale we własnym zakresie, a nie 'nie znam się to się wypowiem'.
Kadra już od pierwszych zgrupowań czuła na sobie presję, oczywiście dzięki mediom. W/w 'Trójka z Dortmundu' i Szczęsny sami meczu nie wygrają, rozumiem że są bardziej znani ale nie trzeba było przy każdej lepszej okazji o tym pierdolić. Przez telewizje, radio i gazety ci piłkarze, o których pisałem wcześniej mają trudniejsze zadanie niż inni. Podobnie trener.
Komentarze typu 'wyszło jak zawsze' czy piosenka przedszkolaczek nt. gry piłkarzy na Euro są co najmniej nie na miejscu. Moim zdaniem zawodnicy W WIĘKSZOŚCI nie dali dupy, zostawili na boisku litry potu i masę zdrowia. Nie przegraliśmy z kretesem, jak to było w 2002, 2006 i 2008. Może mieliśmy złą taktykę, może pecha, może zawiodła skuteczność, może po prostu byliśmy gorsi ale według mnie, największą winę ponoszą media, które sprawiły że reprezentacja Polski nie tylko grała przeciwko swoim grupowym rywalom, a również przeciwko sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz