Wygłosił on swój speech nt dwóch obecnych mistrzów WWE czyli CM Punk'a i John'a Cena'y oraz ich walki o niekwestionowane mistrzostwo federacji na SummerSlam. Paul zapowiedział podpisanie kontraktu między zawodnikami na dzisiejszej gali.
Ażeby Cena nie miał zbyt łatwo dziś (tak jakby to utrudniło jego życie) HHH zabookował mu walkę z Jack'iem Swagger'em. Chyba nikt nie sądził że John mu się podłoży :) po kilkuminutowej walce Cena wykonał na AAA swoją akcję kończącą i przypinował oponenta. Fleki
Drugim pojedynkiem zapowiedzianym na dziś miał być Rey Mysterio vs. The Miz lecz 'Pan Niesamowity' już dobrze zadbał o to by on nie miał miejsca. Przy wejściówce Mr.'a 619 Miz zaatakował przy okazji nieźle obijając. Rey pewnie sobie teraz odpocznie bo czytałem o jego kontuzji której nabawił się na houseshow więc trzeba było jakoś to rozegrać by zniknął z TV.
Miz chwilę później wygłosił promo mówiące o tym że to on powinien walczyć o niekwestionowane mistrzostwo WWE, bo to on jest twarzą federacji i go zapraszają na medialne imprezy. Chwilę później sędzia przekazał Roberts'owi że HHH zabookował Miz'owi inną walkę z (o zgrozo) Kofi'm Kingston'em.
Wbrew moim wcześniejszym obawom pojedynek był całkiem udany i można było spokojnie bez przewijania go obejrzeć. Kofi trochę polatał, Miz i tak go na końcu załatwił, raczej tego się spodziewałem.
Trzecią walką na drugim RAW w sierpniu był pojedynek pomiędzy mistrzem federacji CM Punk'iem a posiadaczem walizki Money in the Bank - Alberto Del Rio i tu już otrzymaliśmy solidny mecz. Tych dwóch zawodników mogłoby spokojnie zmierzyć się między sobą na jakimś dużym PPV.
CM Punk przypiął Del Rio po GTS. Phillip zaczął znów wygrywać, a to że sam musiał to sobie wywalczyć to inna sprawa.
Przedostatnim (walki div nie liczę) pojedynkiem na wczorajszej gali był mecz Alex'a Riley'a z Dolph'em Ziggler'em.
Pierwszy na rampie pojawił się obecny Mistrz Stanów Zjednoczonych Ziggler wraz ze swoją kobietą Vickie Guerrero która chyba niezbyt tryskała humorem.
Były podopieczny Miza wyraźnie obrał sobie za cel tytuł Pana Perfekcyjnego. Sam pojedynek nie trwał jakoś niesamowicie długo, Vickie najwyraźniej coś strzeliło do głowy i postanowiła podczas walki wejść na ring i spoliczkować Alex'a, zabrzmiał gong a Dolph wpadł w furię, także chyba mamy koniec tej jakże burzliwej miłości.
Każdy kto na bieżąco śledzi WWE powinien znać to hasło które widnieje na obrazku powyżej. Oszalały R-Truth pojawił się na poniedziałkowej gali.
Jego przeciwnikiem jest były tag-team partner 'Szaman Seksu' John Morrison (to tego nie będzie na PPV ?)
Walka trwała dość krótko a 'Książe Parkour'u' nieco zemścił się za przerwę którą musiał sobie zrobić przez atak 'Prawdy'.
Kto by pomyślał że będzie to Walka Wieczoru ? R-Truth ostatecznie przypiął Morrisona po 'What Up'.
Wreszcie oczekiwane podpisywanie kontraktu między mistrzami WWE, Punk'iem a John'em.
Wszystkiego oczywiście musiał dopilnować Triple H wraz z John'em Laurinaitis'em (to jakiś grek ?). Punk jak zwykle wszystkim obecnym w ringu 'utarł nosa' wyśmiewając m.in. głos obecnego 'Executive Vice President'a' oraz nazywając walkę Cena'y z The Rock'iem na WM28 'Big Fight' oczywiście ironizując. Phillip zaprezentował także filmik z facebook'a Dwayne'a nt 'Super Jasia'. Rock wyśmiewał m.in. jego wbieganie do ringu oraz theme.
Cena (jak na niego przystało) zaczął rzucać swoim prawilniactwem nie wnosząc (w moim mniemaniu) nic ciekawego. Nie wywyższam Punk'a ponad wszystkich, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, kto jest najlepszym mówcą federacji. CM Punk poruszył też sprawę ostatnich zwolnień w WWE zarzucając Laurinaitis'owi że nawet nie potrafił im tego powiedzieć prosto w twarz, tylko przez telefon. Powiedział też że David Hart Smith tak naprawdę ma na imię Harry i nie wie po co ten głupi zabieg. Punk i Cena podpisali kontrakt po czym Jasiek zaczął stanowczo mówić w kierunku SES Soldier'a. Co jak co, ale w jego umiejętności mównicze nie można wątpić.
Mistrzowie WWE (fakt, absurdalne) najwyraźniej już teraz chcieli sobie coś udowodnić a Laurinaitis i HHH raczej sobie tego nie życzyli więc ten pierwszy otrzymał kopniaka w głowę a wszystko skończyło się dość dziwnie bo nawet Paul wylądował na macie.
Także z niecierpliwością (może nie tak wielką jak przed MitB ale wciąż dużą) czekam na poniedziałkowy poranek by obejrzeć 'najgorętszą galę lata' czyli SummerSlam. Wczorajsze RAW można raczej zaliczyć do udanych, nie nudziłem się oglądając go także moja ocena jest w miarę sprawiedliwa.
MOJA OCENA: +3/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz