wtorek, 23 sierpnia 2011

RAW 22.08.11

Początek poniedziałkowej gali i rozpoczął się zaskoczeniem. Jako pierwszy nie pojawił się Triple H a Alberto Del Rio ! Nowy mistrz federacji zaczął swoim 'my name is ..' lecz przerwała mu wspaniała muzyczka: dy dy dy dy (grubiej), dy dy dy dyyy JABADU ! A na rampie pojawił się oczywiście John Cena.

 

Przypomniał on o tym że ma jeszcze walkę rewanżową o pas WWE, lecz nie tylko on .. CM Punk także pojawił się w ringu żądając tego samego. Alberto nie był zbyt zadowolony faktem iż zawodnicy przeszkadzają mu fetować swoją obronę pasa sprzed tygodnia. Rozwiązać spór musiał nie kto inny a HHH.

 

Nowy prezes WWE ogłosił Main Event poniedziałkowej gali i będzie to właśnie walka o to kto pierwszy wykorzysta możliwość #1 Contender'a na gali NoC. John Cena vs CM Punk.


Dla Alberta także wymyślono kolejną przeszkodę. Zawalczy w pierwszej walce gali a jego przeciwnikiem będzie John Morrison.

 

Samo zwycięstwo oczywiście nie zadowoliło obecnego mistrza WWE, po walce założył na byłym mistrzu ECW swój główny chwyt a Ricardo wymachiwał pasem przed nosem 'Szamana Seksu' w stylu: 'zobacz jaki ładny pas, zobacz, chcesz go ? on nie jest dla ciebie !'


Ciąg dalszy historii związanej z Vickie i pasem US. Nowa menadżerka Swagger'a to oczywiście Pani Gurrero. Jego oponent do Alex Riley.


Chwilę po gongu przybiegł Dolph Ziggler rzucając pretensje w stronę Vickie przy okazji chyba niechcący ją popchnął. Jack zainterweniował lecz gdy wbiegł na ring Alex już na niego czekał by wykonać roll-up. Wściekła menadżerka wraz z Dolph'em upuściła arenę.


Pora na kolejne tłumaczenie Kevina Nash'a, tym razem Big Sexy musiał stanąć twarzą w twarz z HHH.


Po chwili rozmowy Paul zaproponował przyjacielowi z The Kliq opuszczenie ringu gdy pojawił się CM Punk. Oczywiście powiedział on kilka słów od siebie ale dodał także że nie uderzył Kev'a tydzień temu ale zrobi to teraz, a sprawiedliwy szef mu na to nie pozwolił. Punk już zdecydowanie podniósł ciśnienie HHH'a ale to Nash go uderzył. Triple H wściekł się i razem ze swoim przyjacielem opuścił arenę. Na zapleczu podobnie jak w ringu, pożegnał Diesla i powiedział żeby lepiej już sobie poszedł.

 
 

Czułem że Otunga i McGillicutty (Kojarzący się ze szkocką maszynką i orzeszkami, przez swoje nazwisko) stracą pasy bo tydzień temu pojawili się na RAW. Ich praca to obrona pasów przeciwko Kingston'owi i Bourn'owi.

 

Air Bourne i mamy nowych mistrzów drużynowych znikąd. Czy to dobrze ? Sądzę że tak. Bo co to za mistrzowie którzy nawet nie pojawiają się na głównych tygodniówkach. Chwilę później chyba narodził się nowy heel'owy team - The Miz i R-Truth. Błagałem w myślach by tylko za chwilę nie nazwali siebie 'Awesome Truth' albo jeszcze gorzej. Kiedyś team'y miały dobre nazwy i nie były połączeniami ksywek albo tekstów z ksywkami, np. Legion of Doom, Demolition czy Mightnight Express. Teraz mamy JeriShow, ShowMiz albo inne wynalazki. To brzmi najgorzej. Tak czy inaczej, gratulujemy nowym mistrzom drużynowym.

 

Ah te sztuczna celebracja powyżej .. Mimo tego lubię takie momenty.

Widzimy że John Laurinaitis przekazuje wiadomość o domniemanym wypadku Kevina Nash'a który wylądował w szpitalu. Chyba każdy wtedy myślał że za wszystkim stoi Punk. Triple H pojechał do szpitala.


Cena vs Punk. A obok stołu komentatorskiego Alberto Del Rio.

 

Podczas niezłej walki byłych mistrzów federacji na rampie znów pojawił się Nash, który jednak w szpitalu nie jest. Udało mu się na tyle zwrócić uwagę Punka by Cena mógł spokojnie wykonać na nim swój AA. Mamy nowego pretendenta.

 

Po wyłonieniu zwycięzcy Alberto wbiegł na ring by go nieco osłabić. Mimo prób ciężko było go powstrzymać.


Ogólnie to WWE ZNÓW NIESTETY pokazuje że pas nie jest tu najważniejszy, przynajmniej nie wtedy kiedy Cena jest zdolny do walk. Mimo tego że Del Rio ma tytuł, że Nash z niewyjaśnionych przyczyn zaatakował Punk'a to wszystko i tak się kręci wokół jednej osoby. Na jaką cholerę mu znów ten #1 Contender ? Nie jest mu do niczego potrzebny pas co z resztą zostało udowodnione ostatnio - John Cena mając główny tytuł federacji był w tym samym miejscu gdzie jest teraz. To nie Truth'owi, Miz'owi, Punk'owi czy Del Rio szukali przeciwników, to Cena'ie ich szukali. Alberto ma pas - okej fajnie ale i tak na wszystko popatrzymy przez pryzmat John'a. I teraz co, John wygra pas na NoC i co z nim zrobi ? Miz miał fajny, długi i całkiem pomysłowy title run, co mnie aż zdziwiło. Punk też miał niezły bo uratował te wakacje jeśli chodzi o wrestling ale zbyt krótki żeby się nim NAZBYT podniecać. I denerwuje mnie to bo lubię Cena'ę, ale granice już zostały przekroczone po wczorajszym zdobyciu przez niego możliwość walki jako pierwszemu. Dziękuję.

Moja wypowiedzieć równa się z dużym minusem. Plus to nowi mistrzowie i sytuacja na linii HHH-Punk-Nash.

MOJA OCENA: 3/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz