czwartek, 8 września 2011

RAW Supershow 5.09.2011

Kolejne Supershow rozpoczął CM Punk zasiadając w swoim stylu na środku ringu. Urodzony w Chicago zawodnik chciał skonfrontować się z Nash'em, chciał w końcu to zakończyć.


Big Sexy oczywiście pojawił się, ale tylko na rampie. Kev podkreślił że nie obchodzi go co Punk ma do powiedzenia i przypomniał o tym że tydzień temu wykonał na nim Powerbomb. Kłótnia trwała dalej.






Nash po chwili rozmowy w końcu skierował się w kierunku ringu lecz pojawił się Triple H.

 

The Game ukrócił to wszystko mówiąc że wie kto wysłał wiadomość na telefon Nash'a, ponieważ dostał nagrania z hali z L.A., gdzie odbywało się SummerSlam. Był to sam Big Daddy Cool ! Kev przyznał się do tego, oznajmiając że ten powinien mu jeszcze podziękować bo tylko mu pomógł. HHH powiedział że ktoś musi odejść, i że na pewno nie będzie to ten który go nie okłamał. Nash ewidentnie się tym zirytował i zaczął popychać WWE COO, a ten w odwecie go uderzył, przy okazji zwalniając go. Po całym zdarzeniu Diesel i John Laurinaitis wsiedli do samochodu wyjeżdżając z budynku. 


 
 


Pierwsza walka wieczoru to pojedynek między nowymi mistrzami drużynowymi - AirBoom a Jinder Mahal'em i Khali'm. Evan wykonał swój finisher i 'fejsowie' pokonali oponentów. Obyśmy na NoC dostali Gauntlet Match, bo zwykły Tag-Team Match może wiać nudą.


 
 


W międzyczasie Beth zdobyła #1 Contender'a na pas Div podczas NoC pokonując Eve. 




Za kulisami Del Rio spotkał rozmawiających zawodników SD! - Drew McIntyre'a i Christian'a. Alberto chyba chce mieć po swojej stronie najlepszych heel'i federacji by Ci pomogli mu w rozprawieniu się z John'em C.




R-Truth i The Miz pozwolili sobie na rozmowę idąc w kierunku ringu. Wynika z tego fakt, że na najbliższym PPV to oni zawalczą o mistrzostwo drużynowe z AirBoom. Miz może być 6-krotnym mistrzem Tag-Team, jeżeli tylko uda im się spinować przeciwników. 


 


'Prawdę' czeka rewanżowy pojedynek z CM Punk'iem. 



Zwyciężył Punk a Miz został usunięty z hali.





Po gongu do Ringu wszedł Triple H, który powiedział że ich walka będzie 'walką bez zasad'. Punk zażądał odejścia HHH'a z funkcji WWE COO, jeżeli ten przegra z nim na NoC. Szykuje się ciekawy Main Event !


 


Tymczasem Mistrz WWE dalej 'szuka pomocy'. Wade Barrett powiedział mu że nie musi go zachęcać do pokonania Cena'y, ten może to zrobić nawet dziś. Tyler Reks i Curt Hawkins wcześniej rozmawiali z anglikiem. Słyszy się o połączeniu ich w tag-team, także mieliśmy swego rodzaju debiut. 




Otunga i McGillicutty weszli na ring, wiedząc że dziś zmierzą się z Jarry 'The King' Lawler'em, po tym jak tydzień temu Micheal rzucił w Króla słuchawkami. 


 


Lawler przedstawił swojego dzisiejszego partnera, jest to nie kto inny a Internet Champion - Zack Ryder, który przy okazji nagrał sobie zapewne wstawkę do następnego odcinka swojego show.




Zack i King bezproblemowo uporali się z byłymi członkami Nexus'a.




Del Rio próbował zdenerwować Ziggler'a by ten był chętny do zaatakowania 'The Kids Championa'. 




Slater vs Orton. Gdyby ktoś postawił w zakładach sportowych 100 zł na 'One-Man Rock Band'a' i temu by się udało jakimś 'fuksem' wygrać, mógłby spokojnie za darmo 'karnąć' się na Wrestlemanię. Żmija ukąsiła. 




Cena pojawił się w ringu, chwilę później Alberto. Ich konwersacja nie potrwała zbyt długo bo do ringu wbiegli kolejno: Barrett, Swagger, Ziggler, Christian by zaatakować John'a. Na pomoc przybiegli Riley, Sheamus i Morrison. Na rampie pojawił się Teddy Long ustalając 8-man tag-team match. 


 
 
 


Mimo iż był to Elimination Match, że w jednej walce mieliśmy gwiazdy oraz dobrych zawodników, to jakoś średnio przekonał mnie ten Main Event. Jedyne co zapamiętałem to gonitwę Sheamus'a i Christian'a, czyli wychodzi na to że mamy nowy feud na niebieskiej gali. Czyli teraz co, Henry vs Orton na dłuższą metę ? Drużyna 'twarzy' pokonała przeciwników a jako ostatni pozostał oczywiście jedyny nieśmiertelny na tej ziemi - John Cena, który sprytnie niczym lis wydobył się z dwuosobowego najazdu w postaci Swagger'a i Ziggler'a, wykorzystując przy tym ich nieporozumienie znów triumfował ! Ah, jakież to piękne ..


 


Owszem, konflikty rozwinięte, zawodnicy przetasowani, ale RAW bardzo średnie. 


MOJA OCENA: -3/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz