Tygodniówka TNA rzadko jest nagrywana poza Orlando, ale jeśli już jest to można śmiało powiedzieć, jest to ważniejsze nawet niż niektóre PPV. Moim zdaniem nie było inaczej tym razem ..
TNA nagrało dwie tygodniówki za jednym zamachem, na 1 i 8 września, a wszystko miało miejsce się w Huntsville.
Impact z 1 września otworzył Hulk Hogan, który ogłosił że na gali 15 września odbędzie się coś szczególnego, mianowicie Ric Flair zmierzy się ze Stingiem a na szali postawiona będzie kariera tego drugiego. Jeśli zaś Flair przegra, 'Skorpion' dostanie walkę z Hogan'em na BfG.
Najczęściej przed obejrzeniem IW lub SD! przeglądam wyniki, za każdym razem mówię sobie że mam tego nie robić bo tym momencie opadają emocję i dziwnie się ogląda walki czy segmenty. To tak jakby obejrzeć film znając z góry jego zakończenie. Mimo tego robię to dalej. Gdy dowiedziałem się że Sting i Flair staną przeciwko sobie w ringu pierwszy raz od dawna olałem wyniki. Wiem że prawdopodobnie jest to ostatnia ich wspólna walka i chciałbym poczuć emocję oglądając ich pojedynek. Nie miałem okazji za czasów WCW zobaczyć ich razem w ringu, więc raczej mam ostatnią szansę. Jak wiadomo panowie nie są już najmłodsi, a Ric'owi niedługo kończy się kontrakt z TNA a wątpię że go przedłuży .. Mimo że wynik jest raczej z góry przesądzony to i tak błędem jest upchanie tego do tygodniówki zamiast na PPV. Bookerzy IW naprawdę są tacy niemyślący ?
Tak czy inaczej Hulk przekazał wiadomość od Network. Wnet na ringu pojawił się Kurt Angle któremu HH zaproponował dziś pojedynek ze Stingerem. Były mistrz WCW także ujawnił się zgromadzonej publiczności, ciesząc się że Angle ma na niego chrapkę.
Jeden z ostatnich BfG Series Match został zapowiedziany, RVD vs Gunner. Niezakontraktowany zawodnik przechodzi heel turn ? Chyba tylko w TNA. Jerry Lynn popchnął byłego mistrza WWE a Gunner zebrał ważne punkty.
'Easy E' wybrał nową 'szefową' Knockouts, a została nią Karen Jarrett.
Mickie James odebrała pas dywizji kobiet Pani Winter, ta zaś dostała #1 Contender Match na najbliższej gali PPV.
Następną rzeczą która w ogóle mogła przykuć moją uwagę to nie sama walka AJ Styles'a i Daniels'a czyli TNA Originals, a to co stało się po niej. AJ tym razem przegrał ze swoim przyjacielem. Po gongu chciał podać rękę 'Upadłemu Aniołowi' ten zaś po prostu opuścił ring. Czyżby walka na największej gali roku w TNA ?
Kurt Angle vs Sting. Jak wiadomo Mistrz Olimpijski i 'Immortal' trzymają ze sobą, więc Hulk stojący przy ringu oznaczał tylko jedno - pomoc dla Kurt'a.
Gdy uwaga sędziego została odwrócona Hulk chciał zaatakować Stingera, nawet krzesło mu nie pomogło. Tak czy inaczej Angle zachował pas, następnie wyrzucił Kurt'a z ringu i chciał rozprawić się z byłym mistrzem WWF i WCW. Do pierścienia wpadło całe Immortal, lecz tak szybko jak się tak pojawi, tak szybko uciekli, ponieważ do TNA powrócił Mr. Anderson, broniąc Sting'a, z którym jeszcze niedawno srogo wojował.
Mimo iż w wypiekami na twarzy czekam na walkę Hogan'a ze Sting'iem która już niedługo MOŻE się odbyć, to póki co słabo to wszystko wygląda. Widać jak bardzo oszczędzają Hulk'a by nic mu się nie stało do BfG, prawdopodobnie TNA widzi że to chyba jedyna okazja by 'Wrestling Made' mógł zmierzyć się na największym PPV tej federacji. Oszczędzają go tak bardzo, że aż boję się o ten pojedynek. Wiadomo, 5 Star Match na pewno nie dostaniemy, ale to w końcu Hogan i Sting. Boję się też o reakcje publiki, jak wiadomo ta z IW jest naprawdę mierna. A może to wina Hulk'a, który najbardziej chyba pasuje do reali WWE, gdzie był bohaterem narodowym, gdzie porywał tłumy .. Mimo że 'Immortal' jest już w TNA prawie dwa lata to nie pamiętam ani jednej reakcji publiczności która mogłaby wskazywać że przed nimi stoi sam Hulk Hogan. To bywa frustrujące.
Impact z 8 września rozpoczął Asshole - Mr. Anderson żądając rewanżowej walki o najwyższy pas federacji. Do rozmowy dołączył Sting, przekazując wiadomość od Network - Kennedy zmierzy się podczas gali z Angle o WHC a wszystkiego dopilnować ma nie kto inny a sam 'Skorpion'
Po całym zdarzeniu otrzymaliśmy #1 Contender Match o pasy drużynowe na NS - The Pope i Devon pokonali British Invasion.
Finałowa czwórka BfG Series czyli Bully Ray, Gunner, Storm i Roode dostali swoje kilka minut. Głównie Dudley rzucał przechwałkami.
Eric Young obronił swój Pas TV, a jego przeciwnikiem był Robbie E.
Angle zachował pas, pokonując Andersona, i to on a nie Asshole będzie bronił pasa na najbliższym PPV.
Gunner wygrał Four Corners Match przeciwko innym finalistom BfG Series, lecz nic mu to nie daje, finał odbędzie się na NS PPV.
Pora na wydarzenie na który czekali chyba wszyscy fani wrestlingu, Jeff Hardy powrócił do akcji !
Przemowa Jeff'a nie trwała zbyt długo, ale nie ominął najważniejszych kwestii. Przeprosił fanów i federacje za to co stało się w marcu podczas Victory Road (nie lubię oceniać ludzi w ten sposób, ale trzeba to jakoś określić - Hardy nie był zdolny do walki o najważniejszy pas federacji ponieważ był w stanie 'nieważkości' a gala był nagrywana na żywo). Podziękował także za danie mu jeszcze jednej szansy.
Ogólnie mówiąc wrześniowe tygodniówki poza Impact Zone! nie wyszły najgorzej, ale najlepiej też nie, w sumie pozostawiły wiele do życzenia. Co do powrotu Hardy'ego .. Jestem za. Wiadomo, w WWE za takie zdarzenie poleciały by głowy, lecz TNA jest inne. Może nie chodzi o to że władze do końca mu wybaczyły .. sądzę że Jeff jest na tyle ważnym zawodnikiem dla federacji że stratą będzie jeśli go zwolnią. Jeśli Jeff mówi że się zmienił, trzeba mu wierzyć. Wydaje mi się że jeśli jeszcze raz coś podobnego by się wydarzyło to byłby definitywny koniec wspaniałej kariery tego zawodnika. Jeśli WWE dało mu szansę po przygodzie w TNA, mało tego dali mu wtedy dwa najważniejsze pasy federacji .. trzeba to sobie powiedzieć, Hardy jest drogocennym nabytkiem.
MOJA OCENA: 3+/6
Co do No Surrender .. dużo nie mogę powiedzieć o tym PPV, ponieważ obejrzałem tylko Main Event. Mimo iż gala zapowiadała się całkiem nieźle, bo mieliśmy walkę o WHC, mieliśmy o X-Division Title, mieliśmy BfG Series Finals, nie obejrzałem całości ze zwykłego braku czasu. Jeżeli chciałem się wyrobić musiałem sobie czegoś odmówić.
Tak więc, na pewno cieszy obrona pasów drużynowych przez Mexican Amarica, radość sprawiła mi także wieść o zdobyciu pasa Dywizji X przez Austin'a Aries'a, bo Kendrick już był okropny. Zapamięta się także zwycięstwo Roode'a, pora na Main Event'y !
Jakieś słowo więcej mogę napisać o walce Stinga, Angle i Anderson'a. No i co, dostaliśmy całkiem solidny ME, ale nie najlepszy, bo gdyby to było ich największe PPV pewnie byłbym bardzo zawiedziony. Angle obronił pas, ponieważ Hogan w jakiś dziwny sposób zaatakował Sting'a spryskując mu twarz jakimś dziwnym czymś, sam do końca nie wiem co to było ale całość wyglądała całkiem komicznie.
Ostanie PPV przed BfG za nami. Rok temu mimo że oglądałem największe PPV TNA to niezbyt mnie porwało, może dlatego że ogólnie niezbyt na nie czekałem. W tym roku mam już większą ochotę na coś porządnego z 'Dixielandii'. Sądzę tak - jeśli publika dopisze, PPV będzie udane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz