środa, 5 października 2011

WWE Hell in a Cell 2.10.11


Pierwsza gala w październiku to właśnie HinC, gdzie odbywają się znane i lubiane walki w klatce. Swoją drogą WWE wybrało chyba najśmieszniejszy plakat od dawien dawna - płonący Cena.


1. Sheamus defeated Christian
Singles match

Jako opening mamy walkę singlową, tak więc wstawienie jej w tym miejscu to chyba dobra opcja. Po długiej walce o WHC z Ortonem, Christian dostał wreszcie kogoś innego za przeciwnika, z tym że Sheam ostatnio dostaje niezły push co może równać się z przegraną CC na wszystkich frontach. Z resztą nie od dziś wiadomo że w WWE najbardziej liczą się 'fejsowie' 


Nim Irlandczyk wszedł na ring Miz i R-Truth pojawili się na widowni, pokazując że są tu legalnie poprzez demonstracje biletu. John Laurinaitis wraz z ochroniarzami mimo tego wyprosili ich z hali. Nie zdziwię się jeżeli rozplanują to wszystko w następujący sposób: JL poszedł z nimi na jakieś zaplecze by umówić sytuacje która stanie się po walce wieczoru, ponieważ John będzie próbował zrzucić HHH'a ze stanowiska COO by samemu się na nie dostać.

 
 

Po tym zdarzeniu oczywiście pojawił się Sheamus. 


Moim zdaniem 'The Great White' nieco lepiej zaprezentował się w tym pojedynku, ale co zrobić, tak bookerzy opisali ten pojedynek. W meczu 'o gruszki' górą był zawodnik z Europy. 

 
 
 

MOJA OCENA: +3/6 
2. Sin Cara (blue and gold mask) defeated Sin Cara (black and silver mask)
Singles match

 
 

Postać zamaskowanego Luchadora średnio pasuje do WWE, tak sądzę. Ktoś może się nie zgodzić, a jako przykład dać choćby Mysterio .. z tym że Rey bardzo dobrze się przyjął oraz wpasował do polityki. No ale cóż, może Sin Cara jakoś ciekawie wyewoluuje. W drugim pojedynku zobaczyliśmy kilka ciekawych spotów, akcji .. Publika może momentami zawiodła. Podobno gadżety Mistico dobrze się sprzedają, ale na tej gali raczej słabo było to widać. Nie wiem po co zawodnicy mieli inne kolory strojów, skoro w tym chujowym świetle i tak trudno było ich rozróżnić. Dobry Cara spinował złego - naprawdę 'ciekawe' jak to się skończy.

 
 

MOJA OCENA: 3/6

Na zapleczu David Otunga próbował porozmawiać ze swoim byłym szefem z Nexusa - CM Punkiem, lecz ten nie był raczej tym zainteresowany. A-List chciał nakłonić SES Warriora by ten dołączył do ich frakcji przeciwko Triple H'owi.


3. Air Boom (Evan Bourne and Kofi Kingston) (c) defeated Jack Swagger and Dolph Ziggler (with Vickie Guerrero)
Tag team match for the WWE Tag Team Championship

Pierwszym pojedynkiem o pasy niedzielnego wieczoru był mecz pomiędzy AirBoom a Swaggerem i Zigglerem. Mimo iż obecnie średnio lubię postaci Evana i Kofi'ego, to muszę stwierdzić że naprawdę potrafią wykręcać dobre walki. Tak czy inaczej chciałem wygranej podopiecznych Vickie :)

 
 

Heelowie byli blisko przejęcia pasów drużynowych, ale dobro musiało zwyciężyć, i nawet piekielna Vickie nie zdołała pomóc - została wyrzucona podczas pojedynku z areny.

 


 MOJA OCENA: -4/6

4. Mark Henry (c) defeated Randy Orton
Hell in a Cell match for the World Heavyweight Championship

Na poprzednim PPV Henry CZYSTO wygrał z Ortonem czym pierwszy raz w życiu zdobył WHC, na HinC przyszedł czas na obronę tego pasa. Mark to prawdziwy heel-dominator jakiego dawno nie widzieliśmy w Imperium.

 
 

Jak na standardy WWE walka była całkiem brutalna ale i zarazem ciekawa. Najpiękniejsze jest to że po RKO, Orton próbował przypiąć Marka, ale sędzia nie doliczył nawet do 2(!) więc nie wiem jak Wy, ale ja sobie nie wyobrażam porażki Henry'ego.

 
 
 
 
 

MOJA OCENA: 4/6

Oczywiście PPV to najczęściej 'święto fejsów' tak więc po gongu doszło jeszcze do małej konfrontacji między zawodnikami. Tym razem górą był Orton który walczył przed własną publicznością. Markowi nie udało się wpisać Vipera na swoją listę - Hall of Pain, na której jest już Big Show, Kane, Great Khali, Jerry Lawler i bodajże jakiś wrestler indy.

 

Na rampie pojawił się Mistrz Interkontynentalny - Cody Rhodes, wraz ze swoją 'zagarnituryzowaną' ekipą. Syn American Dreama postanowił wrzucić swój pas do papierowej torby, ktoś może pomyśleć że chyba mu całkiem odbiło. Cody wpadł na pomysł by do życia powrócił stary (wtedy dużo bardziej znaczący niż teraz) pas IC, który w ręku trzymali m.in. Steamboat, Macho Man czy Austin. Osobiście uważam że opcja z białym pasem jest dużo lepsza.

 
 

Na rampie pojawił się nasz ulubiony Laurinaitis, który w imieniu HHH'a zabookował mistrzowi obronę swojego nowego-starego pasa. Wyznaczony przeciwnik to John Morrison. 

 
 

5. Cody Rhodes (c) defeated John Morrison
Singles match for the WWE Intercontinental Championship

Progres jaki zaliczył w ostatnim czasie Rhodes jest naprawdę wielki ! Inaczej jest w przypadku jego przeciwnika - Morrisona. Nie wiem czy John tak bardzo płacze na zapleczu za zwolnioną Meliną i za to odkupuje winy ? Cody nawet nie miał na sobie stroju zapaśniczego i tak obronił pas, brawa dla mistrza.

 
 

MOJA OCENA: +3/6

Na backstage'u Triple H ma pretensje do JL'a że ten bez jego wiedzy wrzuca pojedynki na PPV, ten zaś oznajmił że mają większy problem - Miz i Truth demolują szatnię.

 
 

6. Beth Phoenix (with Natalya) defeated Kelly Kelly (c) (with Eve Torres)
Singles match for the WWE Divas Championship

Beth wreszcie udało się pozbawił tytułu 2K. Teraz śmiało można nazwać mistrzynie i Natalya'e - Divas of Doom.


 
 

MOJA OCENA: -3/6

7. Alberto Del Rio defeated CM Punk and John Cena (c)
Triple Threat Hell in a Cell match for the WWE Championship

Mimo iż Del Rio wyszedł wygraną ręką z klatki to i tak czuje się nieco oszukany, oszukany jak Cena w Main Event'cie. Czuję się tak ponieważ kolejny raz JohnBoy w jakiś dziwny i bezsensowny sposób stracił pas, zamiast po prostu zostać przypiętym. Ale o tym na końcu ..

Najpierw Ricardo zapowiedział Alberto, zaraz po nim w ringu stanął CM Punk, a na końcu mistrz - John Cena.

 
 
 
 

W sumie spodziewałem się jakiegoś dziwnego zakończenia walki. Najwięcej ścierpiał chyba Punk, a jak się okazało jego osoba była nieco neutralna dla końcówki.

 
 
 

Gdy Punk rozłożył stolik byłem już prawie pewny że sam na nim wyląduję. I że zrzuci go Del Rio.


 

Podczas gdy SuperJohn założył na obywatelu Meksyku STF, Ricardo Rodriguez uderzył sędziego bocznego, zabrał mu klucze i otworzył klatkę. Oczywiście Cena nie mógł na to pozwolić. Wszystko i tak wyszło na jego niekorzyść ponieważ Del Rio zatrzasnął zamek a klucz wyrzucił gdzieś pod ringiem - tak więc mistrzem mógł być albo on albo Punk, który obolały leży na zniszczonym stoliku. Doszło do konfrontacji gdzie górą był Alberto - mamy nowego mistrza ! 

MOJA OCENA: 4/6

Po gongu na ring wpadł wściekły JohnBoy i zaczął obijać WWE Championa. Nagle w pierścieniu widzimy zamaskowanego Miza i Trutha którzy w jakiś dziwny sposób uczynili że klatka nie podniosła się a oni swobodnie mogli atakować wszystkich wokół.

 
 
 
 
 
 
 
 

Do pomocy w ujmowaniu 'byłych zawodników WWE' przybiegł cały roster oraz sam Triple H. Łańcuch został przecięty a policjanci/ochroniarze zwinęli Awesome Truth. Gdy zostali już oni wyciągnięci z klatki Hunter uderzył obu panów.

 

Gala może nie była niesamowitym przeżyciem ale na pewno była warta obejrzenia. Między Del Rio a Punkiem/Cena'ą konfrontacja z pewnością się zaostrzyła. Smaczku dodaje fakt obrony pasa przez Henry'ego. 

MOJA OCENA: -4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz