Były Bubba Dudley zarzucał mistrzowi TNA nierzetelność. Roode powiedział że on nie powinien mieć problemu z nim tylko ze Stingiem. Momentalnie zjawił się były mistrz WCW. Steve ogłosił siebie specjalnym enforcerem meczu o najważniejszy pas federacji podczas przyszłego PPV. Stinger dodał siebie także do walki wieczoru w której razem ze Stormem zmierzą się właśnie z Rayem i Roodem !
W pierwszej walce Impactu Daniels zawalczył z AJ Stylesem. Jak to przystało na byłych mistrzów tag-team zobaczyliśmy dobrą walkę. Publiczność myślę że też była zadowolona. Górą był 'Fallen Angel' a Kaz który stał przy narożniku w niedziele zmierzy się właśnie z AJ'em.
W ringu zobaczyliśmy Crimsona i Morgana, którzy zaatakowali pretendentów.
Dobrym standardem tygodniówek od TNA są walki Dywizji X, tym razem nie było inaczej. Alex Shelley pokonał mistrza Ariesa i Douglasa. Zobaczymy jak sprawy potoczą się na PPV ..
Londyn kolejny raz hucznie powitał Hogana, który zjawił się w towarzystwie Garetta. Hulk standardowo promował syna Erica. Bischoff wraz z Gunnerem przyszli do ringu. 'Immortal' powiedział że Sting zabookował ciekawą walkę na kolejne PPV - Garett Bischoff vs Gunner. Doszło do lekkiego brawlu (no kurwa) w którym Eric wykonał na Hoganie Low-blow a Gunner obijał młodego Bischoffa. Ostatecznie role się odwróciły i to 'drużyna' face'ów wyszła z tego górą. Powinni z tym iść do Trudnych Spraw ..
Velvet Sky po tradycyjnym pinfallu pokonała Mickie James. Publika w Anglii gromko powitała obie panie.
Ostatnia walka w UK to wcześniej zapowiedziany tag-team match. Bully Ray & TNA Champion Bobby Roode vs James Storm & Sting.
Pojedynek może nie należał do najlepszych, ale jako walka wieczoru było naprawdę ciekawie. Pod koniec walki Sting wykonał na Roode'dzie Scorpion Death Lock i ku zdziwieniu wszystkich Bully wcale mu nie pomógł, jedynie wbiegł do ringu i zapowiedział swoją obecność podczas main eventu AAO PPV.
Gdyby takie Impacty miały miejsce w USA, być może nawet bym tego nie obejrzał i 'nacieszył' się jedynie spojlerami, bo fajerwerek nie było (co nie znaczy że było źle). Dziwnie trochę wyszedł fakt iż ani Jeff Hardy (podobno publika bardzo na niego liczyła) ani Kurt Angle nie zjawili się w ringu, choć w Anglii byli. Niby to storyline'owo ale .. po co bookować po kilka walk dla Raya i Storma zamiast ich użyć ? Podczas dwóch ostatnich Impactów główne rolę odgrywali Storm, Bully, Roode i Sting, gdzie Steve nie będzie walczył na PPV w walce wieczoru, a będzie to robił Jeff, który w tym momencie jest chujowo podpromowany i jeśli zdobędzie pas to trochę dziwnie to wyjdzie. Sumując: Obie gale w UK oglądało się dużo lepiej dzięki rekordowej publice, bo czasem reakcje zaważają na efekcie show. TNA już dawno powinno coś zrobić z tymi halami, bo może nie w USA ale na całym świecie Dixieland ma ogromną rzeszę fanów.
MOJA OCENA: +3/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz