poniedziałek, 1 października 2012

'Jesteś Bogiem' ?


Jako były słuchacz, fan, a nawet fanatyk Kalibra 44 i Paktofoniki (płytę 'Księga Tajemnicza. Prolog' K44 swego czasu katowałem w systemie śniadanie-obiad-kolacja), nie mogłem darować sobie pojawienia się na ekranizacji kinowej scenariusza Macieja Pisuka pt. 'Jesteś Bogiem'. Film przenosi nas do lat 1998-2000 oraz 2001-2003, a głównymi bohaterami są oczywiście Magik, Fokus i Rahim.

Zacznijmy od faktu, którego chyba nie pojął Krzysztof Kozak. Tzn. jestem w stanie zrozumieć jego stanowisko, ale trzeba pamiętać o tym że był to film w głównej mierze fabularno-biograficzny, a nie dokumentalny, i wiele rzeczy mija się po prostu z prawdą. Charakter głowy wytwórni R.R.X. rzeczywiście został bardzo przesadzony - od wyglądu aż po osobowość. Jak sam mówi, nigdy nie ścigał Magika za niedokończone utwory ani nie próbował przejechać grupy. Wciąż przypominam, iż nie jest to dokument lecz film fabularyzowany. Podobnie jak Kozaka, niektóre sceny krzywdziły Abradaba, byłego członka Kalibra 44. Dab wraz ze swoim bratem Joką zostali pokazani w filmie jako ci, dzięki którym Magik opuścił grupę. Już po przeczytaniu scenariusza w grudniu 2008 roku, doszedłem do wniosku że scenarzysta mocno przesadził z umiejscowieniem niektórych momentów, mam na myśli np. ten w którym Rahim rymuje w domu Maga a Dab i Joka naśmiewają się z niego. Oczywiście nie było to prawdą, a jeśli coś takiego się zdarzyło, to miało to miejsce bardzo dawno, przecież Rah pojawił się na pierwszej płycie Kalibra wydanej w 1996 roku. Nie do końca 'prawdziwie' też wyglądał fakt poszukiwania wydawcy przez Paktofonikę. PFK w tamtym czasie podobno miało kontakty m.in. z SP Records, gdzie wcześniej Magik wydał dwie płyty z Kalibrem 44 a Rahim jedną z 3xKlanem. Nie zapominajmy (#3) o tym, iż film był jedynie OPARTY na faktach. 

Myślę że dość już o tym na ile film był prawdziwy a na ile fabularny, czas zająć się oceną reżyserki Leszka Dawida.

Pozwólcie, że podzielę 'Jesteś Bogiem' na trzy części. Pierwszą z nich jest domniemane poznanie się chłopaków, oraz nagrywanie ich debiutanckich kawałków. Drugą częścią można nazwać momenty coraz to dziwniejszych akcji Magika i cała jazda na 'Jestem Bogiem'. Trzeci, i zarazem ostatni większy fragment obejmuje śmierć Piotra i wszystkie zdarzenia po tym feralnym dniu.

Część pierwszą oglądało się ciekawie, ponieważ przedstawione były w niej początki grupy i to w jaki sposób próbowali pokazać się jako raperzy. Była to dobrze opowiedziana historia, oczywiście prze-fabularyzowana na potrzeby filmu. Z czasem produkcja zmierzała w coraz to nudniejsze momenty, i lepiej było dopiero gdy pojawiły się fragmenty związane z kawałkiem 'Jestem Bogiem'. Muszę oczywiście pochwalić grę aktorską Marcina Kowalczyka, którego oglądało się jakby wyciąć Magika z archiwalnych taśm. Natomiast najlepiej opowiedzianym fragmentem była część trzecia, najsmutniejsza można rzecz ująć. Mroczny bit z 'Nie ma mnie dla nikogo' i świetna zwrotka Maga idealnie wbiły się w ten moment filmu. Końcówka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, i chwilę po opuszczeniu sali kinowej jeszcze nie do końca potrafiłem się 'otrząsnąć', bo nie wiem jak dokładnie opisać ten stan.

Sumując: 'Jesteś Bogiem' na pewno ogląda się dużo lepiej, gdy miało się styczność z muzyką Paktofoniki, a nawet jakąś namacalną z członkami zespołu (w moim przypadku solowy koncert Rahima i Fokusa). Zdecydowanie łatwiej jest zrozumieć tą historię, znając ją od kuchni w sensie dosłownym i w przenośni. Film w reżyserii Leszka Dawida jestem w stanie polecić ludziom nieograniczonym, i w moim mniemaniu nie jest ważne czy jest to widz mający lat 13 czy 40 - jeżeli ktoś chce poznać historię Magika, Rahima i Fokusa na pewno zrozumie ten film, nawet na swój sposób.

Co by nie było, że wszystko kradnę z sieci :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz